W raku płuca liczy się czas, a diagnostyka trwa zbyt długo. "Część pacjentów nie dożywa rozpoczęcia leczenia"

18 kwietnia 2025 /Rak płuca, Rak płuca

W raku płuca liczy się czas, a diagnostyka trwa zbyt długo. "Część pacjentów nie dożywa rozpoczęcia leczenia"

Iwona Bączek | Rynek Zdrowia

Diagnostyka raka płuca trwa w Polsce średnio 4,5-5 miesięcy. Celem jest, aby wszystkie ośrodki w Polsce mieściły się w dwóch miesiącach, wykazując się jednocześnie wysoką jakością – mówią eksperci.

Można uprościć tę ścieżkę

Dlaczego diagnostyka raka płuca trwa w Polsce tak długo i co należy zrobić, aby to zmienić? Na to pytanie odpowiadali eksperci podczas Hyde Parku w ramach X Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach.

Jak zauważyli, obecnie lekarz prowadzący pacjenta wystawia zlecenie na diagnostykę patomorfologiczną, ale patomorfolog nie ma możliwości zlecenia dalszej diagnostyki, dlatego wynik wraca do lekarza prowadzącego. Ten pobiera zgodę od pacjenta na diagnostykę molekularną i zaczyna się kolejny obieg, po czym następny, na pogłębioną diagnostykę patomorfologiczną.

Tę ścieżkę można uprościć poprzez wystawianie jednoczasowo dwóch skierowań: do patomorfologa i na dalszą diagnostykę, jeśli jest taka potrzeba. Takie rozwiązanie już funkcjonuje w wielu ośrodkach, przy czym najłatwiej jest tam, gdzie pod jednym dachem jest zarówno patomorfologia, jak i diagnostyka molekularna. Takie rozwiązanie nie wymaga żadnych nakładów finansowych – to wyłącznie kwestia dobrej koordynacji i zarządzania tym procesem.

"Przeżywalność mogłaby wzrosnąć nie o 5, a o 15 proc."

„Opóźnienie diagnostyki o 4-5 tygodni przekłada się na zmniejszenie o 10 proc. przeżycia chorego. Dlatego mamy tak złe wyniki leczenia, mimo dobrego dostępu do terapii w raku płuca” - mówił prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

„W Krajowej Sieci Onkologicznej, gdzie nad pacjentem będzie czuwał koordynator, średni czas diagnostyki zmniejszy się z 4 miesięcy do może ok. 2,5. Ale nadal pozostanie problem właściwej diagnostyki już na samym początku, w ramach której powinno być postawione rozpoznanie i określone czynniki predykcyjne, co umożliwi dobór właściwej terapii. Dlatego ośrodki SOLO II i SOLO III w KSO powinny mieć wymóg posiadania akredytowanego zakładu patomorfologii” – argumentował.

„Co roku odnotowujemy 22-23 tys. nowych zachorowań na raka płuca. Przeżywalność wzrosła w ostatnim czasie o 5-6 proc., ale mogłaby wzrosnąć o 15 proc. Blisko 100 ośrodków w Polsce ma dostęp do programu lekowego, ale nie jest do niego kwalifikowanych tylu pacjentów, ilu mogłoby być. Przyczyną jest właśnie brak wykonanej diagnostyki” – dodał.

Aleksandra Wilk, dyrektor Sekcji Raka Płuca Fundacji To się leczy zauważyła, że z doświadczeń podopiecznych Fundacji wynika, iż problemem jest pobranie materiału do badania, co często ma miejsce poprzez biopsję cienkoigłową.

„Następnie okazuje się, że materiału do badania nie wystarczy i chory pozostaje bez rozpoznania, nie mówiąc już o określeniu czynników predykcyjnych. Są przypadki, że trwa to nawet 6 miesięcy. W efekcie część pacjentów nie dożywa rozpoczęcia leczenia. To ogromne wyzwanie, w podjęciu którego bardzo pomogłoby jednoczasowe skierowanie na badania patomorfologiczne oraz na dalszą diagnostykę” – podkreślała.

Źródło: rynekzdrowia.pl