Test krwi przewidzi marskość i raka wątroby 10 lat przed objawami

30 września 2025 /Rak wątrobowokomórkowy

Test krwi przewidzi marskość i raka wątroby 10 lat przed objawami

Marcin Powęska | Co w zdrowiu

Jedno rutynowe badanie krwi może wkrótce stać się kluczem do ratowania milionów istnień. Zespół naukowców z Instytutu Karolinska opracował model, który z wyjątkową precyzją przewiduje ryzyko marskości i raka wątroby nawet 10 lat przed wystąpieniem pierwszych objawów.

Marskość i pierwotny rak wątroby należą do najgroźniejszych chorób przewlekłych. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odpowiadają łącznie za około dwa miliony zgonów rocznie, a ich liczba stale rośnie. Wpływ na to ma rosnąca częstość otyłości, cukrzycy typu 2, niealkoholowej stłuszczeniowej choroby wątroby (NAFLD) oraz przewlekłe nadużywanie alkoholu. Wczesne stadia chorób wątroby rozwijają się niemal bezobjawowo, a tradycyjne markery biochemiczne, takie jak bilirubina czy czas protrombinowy, zaczynają się zmieniać dopiero wtedy, gdy proces chorobowy jest już zaawansowany. To sprawia, że diagnoza często zapada zbyt późno, a możliwości leczenia są mocno ograniczone.

Algorytm CORE oceni badania krwi

Zespół kierowany przez Rickarda Strandberga i Hannesa Hagströma opracował algorytm CORE (Cohort for Severe Liver Disease Risk Evaluation), który wykorzystuje pięć powszechnie dostępnych parametrów: wiek, płeć oraz aktywność trzech enzymów wątrobowych – aminotransferazy asparaginianowej (AST), aminotransferazy alaninowej (ALT) i gamma-glutamylotransferazy (GGT).

AST i ALT są enzymami uwalnianymi do krwi w wyniku uszkodzenia hepatocytów, a ich stosunek bywa kluczowym wskaźnikiem zaawansowania włóknienia. GGT jest czułym markerem cholestazy i przewlekłego nadużywania alkoholu, ale wzrasta także w przebiegu stłuszczenia wątroby. Model powstał dzięki zaawansowanym metodom statystycznym, wykorzystując wieloczynnikowe modele regresji Coxa i krzywe ROC, by precyzyjnie obliczać indywidualne dziesięcioletnie ryzyko rozwoju ciężkiej choroby wątroby.

Podstawą analizy były wyjątkowo obszerne dane zebrane od ponad 480 tys. mieszkańców Sztokholmu, którzy między 1985 a 1996 r. poddali się kompleksowym badaniom profilaktycznym, w tym oznaczeniu aktywności enzymów wątrobowych. Uczestników obserwowano nawet przez 30 lat. W tym okresie około 1,5 proc. z nich rozwinęło marskość, raka wątroby lub wymagało przeszczepienia narządu. CORE uzyskał pole pod krzywą ROC (AUC) na poziomie 0,88, co oznacza zdolność do prawidłowego rozróżnienia pacjentów zagrożonych od zdrowych w 88 proc. przypadków. Dla porównania popularny wskaźnik FIB-4, dotąd rekomendowany w przesiewie, osiąga w podobnych warunkach AUC około 0,70, co czyni go zdecydowanie mniej precyzyjnym.

Szansa, by uniknąć marskości wątroby

Skuteczność algorytmu potwierdzono w dwóch niezależnych populacjach – w Finlandii i Wielkiej Brytanii – gdzie ponownie wykazał wysoką wartość predykcyjną. Dla ułatwienia wdrożenia powstał internetowy kalkulator, dzięki któremu lekarz lub pielęgniarka mogą wprowadzić podstawowe dane i natychmiast otrzymać indywidualny wynik ryzyka. Prosta forma obliczeń pozwala wykorzystać narzędzie już na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej, bez dodatkowych kosztów i bez konieczności konsultacji specjalistycznych.

„Podstawowa opieka nie miała dotąd skutecznego narzędzia pozwalającego w porę wychwycić osoby z wysokim ryzykiem ciężkich chorób wątroby” – podkreśla prof. Hannes Hagström z Karolinska University Hospital.

Wczesna identyfikacja pacjentów może przesądzić o ich dalszym losie. Nowoczesne leki przeciw włóknieniu oraz inhibitory receptorów FXR, które spowalniają postęp niealkoholowego stłuszczeniowego zapalenia wątroby (NASH) są już dostępne w wielu krajach, a w Szwecji trwają starania o ich refundację. U pacjentów z wirusowym zapaleniem wątroby typu B lub C wczesne rozpoznanie umożliwia natychmiastowe wdrożenie terapii przeciwwirusowej, co znacząco zmniejsza ryzyko marskości.

Autorzy badań opisanych w BMJ zaznaczają, że model wymaga dalszej walidacji w grupach szczególnie narażonych, takich jak osoby z cukrzycą typu 2, zaawansowaną otyłością czy rzadkimi chorobami metabolicznymi. W planach jest integracja algorytmu z elektroniczną dokumentacją medyczną, aby identyfikacja pacjentów o podwyższonym ryzyku mogła odbywać się automatycznie podczas rutynowych wizyt.

Źródło: cowzdrowiu.pl.