- "Uważam, że centralna e-rejestracja wpłynie w perspektywie czasu na skrócenie oczekiwania chorych na nowotwory na diagnostykę, czy na rozpoczęcie leczenia" - mówi prof. Piotr Rutkowski.
- "Część pacjentów zapisuje się jednocześnie w różnych miejscach, a centralna e-rejestracja spowoduje, że na listach oczekujących do poradni ta sama osoba nie pojawi się w kilku oddzielnych kolejkach" - wyjaśnia.
- "Dobrze, że w centralnej e-rejestracji nie zaczęto od onkologii, a od profilaktyki, bo mogłoby to wprowadzić zamęt. Największe znaczenie dla skrócenia czasu oczekiwania będzie miała Krajowa Sieć Onkologiczna" - dodaje.
Na razie profilaktyka raka piersi i raka szyjki macicy
Zapisy dotyczące centralnej e-rejestracji znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw. Mają one rozszerzyć obecny nieobowiązkowy pilotaż na wszystkie placówki udzielające niektórych świadczeń w ramach umowy z NFZ.
Centralna elektroniczna rejestracja na początkowym etapie jej funkcjonowania dotyczyć ma tylko części zakresów świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych w trybie ambulatoryjnym, które zostaną wymienione w wykazie określonym w przepisach. Świadczenie opieki zdrowotnej będzie umieszczane w wykazie, na podstawie analizy uwzględniającej średni czas oczekiwania na udzielenie świadczenia oraz sposób jego udzielania.
W 2025 r. projektowanym rozwiązaniem objęte zostaną świadczenia opieki zdrowotnej realizowane w ramach kardiologii, a także świadczenia opieki zdrowotnej realizowane w ramach programu profilaktyki raka szyjki macicy oraz programu profilaktyki raka piersi. Planuje się, że kolejne świadczenia opieki zdrowotnej będą dodawane w następnych latach.
Centralna elektroniczna rejestracja będzie dotyczyła świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych świadczeniobiorcom zgłaszającym się po raz pierwszy na udzielenie świadczenia opieki zdrowotnej oraz świadczeniobiorcom kontynuującym leczenie, jednak świadczeniobiorcy kontynuujący leczenie nie będą umieszczani w centralnym wykazie oczekujących.
"Decydujące znaczenie dla skrócenia czasu oczekiwania będzie miała KSO"
"Bardzo dobrze, że na "pierwszy ogień" w centralnej e-rejestracji idą programy badań przesiewowych w kierunku raka piersi i raka szyjki macicy" – ocenia prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Przypomnijmy: realizacja mammografii wyniosła na koniec 2024 r. 32 proc. przy europejskiej średniej 57 proc., a realizacja cytologii w ramach badań profilaktycznych – 11 proc. przy europejskiej średniej 56 proc. Zgodnie z Narodową Strategią Onkologiczną zgłaszalność na badania przesiewowe w kierunku raka piersi ma zostać zwiększona do 2027 r. do 70 proc., a w kierunku raka szyjki macicy do 80 proc.
"Jeśli chodzi o zakres diagnostyki i leczenia onkologicznego decydujące znaczenie dla skrócenia czasu oczekiwania dla pacjentów będzie miała Krajowa Sieć Onkologiczna, a szczególnie współpraca między poszczególnymi SOLO. Dlatego dobrze, że w centralnej e-rejestracji nie zaczęto od onkologii, bo to mogłoby wprowadzić poważny zamęt. Inna sprawa profilaktyka – tu jak najbardziej" – wskazuje prof. Rutkowski.
"Uważam, że centralna e-rejestracja wpłynie w perspektywie czasu na skrócenie oczekiwania chorych na nowotwory na diagnostykę, czy na rozpoczęcie leczenia. Część pacjentów zapisuje się jednocześnie w różnych miejscach, a centralna e-rejestracja spowoduje, że na listach oczekujących do poradni ta sama osoba nie będzie „stała” w kilku oddzielnych kolejkach" – wyjaśnia.
Onkofundacja Alivia o terminach w onkologii: jest coraz gorzej
Onkofundacja Alivia, która od dekady monitoruje czas oczekiwania na badania obrazowe w blisko 800 placówkach medycznych w Polsce alarmuje, że najnowsze dane niepokoją. W niektórych województwach pacjenci zapisani w trybie normalnym muszą czekać ponad 120 dni na rezonans magnetyczny oraz ponad 90 dni na tomografię komputerową. Do tego należy doliczyć jeszcze czas oczekiwania na opis badania, a ten może wynieść nawet 46 dni. Jeśli chodzi o pierwszą wizytę onkologiczną, w wielu placówkach trzeba na nią czekać ponad 50 dni. Obecnie sytuacja najgorzej wygląda w województwach: kujawsko-pomorskim, małopolskim i zachodniopomorskim.
Jak mówiła w styczniu br. Joanna Frątczak-Kazana, zastępca dyrektora Fundacji Onkologicznej Alivia, zgodnie z zasadami Pakietu Onkologicznego diagnostyka wstępna powinna trwać do 28 dni, a pogłębiona do 21 dni – razem 7 tygodni. Tymczasem, dane pokazują, że co trzeci pacjent nie otrzymuje diagnostyki terminowo. Aż 20 proc. ankietowanych przez Alivię czekało na diagnozę 3-6 miesięcy, a 18 proc. powyżej 6 miesięcy.
"Szczególnie niepokojący jest fakt, że czas oczekiwania na diagnostykę wydłuża się wraz z rokiem postawienia diagnozy. Doświadczenia ankietowanych wskazują, że w 2020 r. odsetek chorych czekających na diagnozę ponad 3 miesiące wynosił 39 proc., podczas gdy w 2024 r. już 43 proc." – podkreślała wicedyrektor Fundacji Alivia.
Przytoczyła też dane NFZ na koniec 2024 r., z których wynika, że zaledwie 65 proc. diagnostyki wstępnej i 69 proc. diagnostyki pogłębionej wykonywanych było terminowo. To o ponad 10 punktów procentowych mniej niż na koniec 2020 r., co oznacza duże pogorszenie.
Fundacja zwraca również uwagę, że nowotwory są często wstępnie diagnozowane przez lekarzy specjalistów, a nie onkologów. Tymczasem, jak pokazują najnowsze dane, na wizytę u lekarza specjalisty czeka się średnio 4,3 miesiąca – tyle czasu upływa, zanim specjalista zaleci diagnostykę w kierunku nowotworu.
Jeśli chodzi o rozpoczęcie leczenia, zgodnie ze standardami Pakietu Onkologicznego powinno ono nastąpić do 2 tygodni od dnia zgłoszenia się pacjenta do szpitala. Tymczasem, jak pokazują dane z raportu Alivia, 36 proc. uczestników badania, u których rozpoznano nowotwór w 2024 r., czekało na rozpoczęcie leczenia powyżej 3 miesięcy. Wśród badanych zdiagnozowanych przed 2020 r. było to 31 proc., co oznacza, że wśród ankietowanych czas do rozpoczęcia leczenia się wydłużył.
Źródło: rynekzdrowia.pl