Jakie działania legislacyjne lub organizacyjne uznałby pan za największy sukces ostatnich lat w obszarze raka płuca?
Najskuteczniejszą metodą ograniczenia zachorowań na raka płuca, jak zresztą na kilka innych rodzajów nowotworów, jest ograniczenie liczby osób palących. Widzimy tutaj niewielkie postępy, a resort zdrowia zapowiada kolejne interwencje w dziedzinie zdrowia publicznego, które mogą przyczynić się do dalszych sukcesów. W tym roku mija również 10 lat od najpoważniejszej reformy systemu opieki onkologicznej, czyli wdrożenia tzw. pakietu onkologicznego. Niewiele osób może już pamiętać, że dzięki tej regulacji zniesiono limity w onkologii. Dzisiaj to standard, wówczas – poważne wyzwanie.
Pomimo postępu w leczeniu i diagnostyce pacjenci wciąż trafiają do onkologa zbyt późno. Co musi się zmienić w systemie, aby skrócić drogę od podejrzenia choroby do rozpoczęcia terapii?
Duże nadzieje wiążę z wdrożeniem programu przesiewowego z wykorzystaniem niskodawkowej tomografii komputerowej. Kilka lat rozwiązań pilotażowych jasno wskazuje, że jest to rozwiązanie efektywne, pozwalające zwiększyć odsetek pacjentów leczonych radykalnie. Ponadto, o czym dyskutujemy w parlamencie od lat, należy wdrożyć model lung cancer units, który pozwoliłby wykorzystać pełen potencjał pulmonologów, onkologów, torakochirurgów i innych specjalistów. Środowisko czeka na to od lat; wydaje się, że wdrażanie Krajowej Sieci Onkologicznej ten proces wstrzymało. Liczę, że w najbliższym czasie to się zmieni.
Co z finansowaniem diagnostyki molekularnej i leczenia raka płuca? Czy obecnie jest ono wystarczające, aby Polska mogła dorównać standardom europejskim?
Przed laty dyskutowaliśmy o wydzieleniu diagnostyki genetycznej i molekularnej do świadczeń odrębnie kontraktowych. Miało to być remedium na brak chęci ośrodków do przeprowadzenia badań, za które nie otrzymywały wynagrodzenia. Z moich rozmów, przede wszystkim ze środowiskiem pacjentów, wynika, że niewiele to zmieniło. Ostatnio podczas posiedzenia Podkomisji stałej ds. onkologii rozmawialiśmy o patomorfologii i wydaje się, że istnieje konsensus. Musimy wdrożyć certyfikację laboratoriów patomorfologicznych oraz kartę DiLO w wersji elektronicznej, aby dokonać standaryzacji postępowania diagnostyczno-terapeutycznego. Kwestia finansowania jest ważna, ale nie kluczowa.
W jaki sposób Podkomisja stała ds. onkologii planuje wspierać rozwój Krajowej Sieci Ośrodków Referencyjnych dla raka płuca i lepszą koordynację ścieżki pacjenta?
Regularnie dyskutujemy na temat stanu wdrażania świadczeń kompleksowych w onkologii. Jak wspomniałem, bardzo zależy nam na uruchomieniu świadczenia lung cancer units. Wydaje się, że środowisko osiągnęło konsensus, a projekty rozporządzeń koszykowych są na tyle zaawansowane, że powinny trafić do konsultacji publicznych.
W jakim kierunku według pana powinna iść polityka onkologiczna państwa w nadchodzących latach, aby rak płuca – wciąż najczęstszy nowotwór w Polsce – przestał być diagnozowany tak późno i tak często kończył się śmiercią?
Zmniejszenie liczby osób palących, wdrożenie badania przesiewowego z wykorzystaniem niskodawkowej tomografii komputerowej, wdrożenie lung cancer units – te trzy kroki i determinacja we wdrożeniu tych rozwiązań mogłyby zdecydowanie pomóc chorym.
Źródło: Świat Lekarza 9(115)/2025