Bez koordynatorów nie będzie Krajowej Sieci Onkologicznej. Ilu pacjentów mają mieć pod opieką? "Kluczowy jest rodzaj nowotworu"

Bez koordynatorów nie będzie Krajowej Sieci Onkologicznej. Ilu pacjentów mają mieć pod opieką? "Kluczowy jest rodzaj nowotworu"

Rynek Zdrowia

Część nowotworów występuje rzadko, inne bardzo często. W niektórych długość życia pacjentów wydłuża się dzięki dostępności nowoczesnych terapii, więc dłużej pozostają oni w systemie. W pierwszej wersji ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej była mowa o 40. pacjentach przypadających na jednego koordynatora. W praktyce o takie ujednolicenie jednak trudno - kluczową sprawą okazuje się rozpoznanie.

  • Krajowa Sieć Onkologiczna rusza od kwietnia, czyli za ok. 2,5 miesiąca. Warunkiem jej działania są koordynatorzy opieki onkologicznej.
  • Koordynatorów przybywa, ale nie są na razie dokładnie policzeni. Potrzebny jest ich centralny rejestr, który pozwoli ocenić, czy taka liczba umożliwi objęcie opieką wszystkich pacjentów.
  • Zapis wskazujący, że na jednego koordynatora powinno przypadać 40 pacjentów, jest nieaktualny - obecnie przeważa pogląd, że liczba ta powinna zależeć od rozpoznania.
  • Zakres obowiązków koordynatora został już określony, czeka na ujęcie w rozporządzeniu.

"Koordynatorów przybywa, ale na razie trudno ich policzyć"

"Bez koordynatorów nie będzie Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO)" - podkreśliła dr hab. Beata Jagielska, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, przewodnicząca Krajowej Rady Onkologicznej, podczas konferencji poświęconej profilaktyce nowotworów, zorganizowanej w ramach polskiej prezydencji w Radzie UE.

"Ogólnopolskie szkolenia koordynatorów już ruszyły i potrwają do czerwca. Następnie prowadzone będą szkolenia ustawiczne. Dla Narodowego Instytutu Onkologii, który jest Krajowym Ośrodkiem Monitorującym w KSO, ważna jest współpraca ze stowarzyszeniem koordynatorów, dzięki której szkolenia, zarówno teoretyczne, jak i warsztaty, mogą być organizowane bez oderwania od realnych potrzeb" - wskazywała.

"Do startu Krajowej Sieci Onkologicznej pozostało około dwa i pół miesiąca. Wszystkie placówki zakwalifikowane do KSO mają w tej chwili czas na zorganizowanie swojej współpracy z innymi ośrodkami, pomiędzy SOLO I, II i III, opierającej się m.in. na koordynatorach" – przypomina w rozmowie z Rynkiem Zdrowia dr Eliza Działach, prezeska Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Koordynatorów Opieki Onkologicznej.

Jak zauważa, koordynatorów przybywa, ale na razie trudno ich dokładnie policzyć.

"Obecnie jesteśmy w trakcie szkoleń dedykowanych tej grupie, organizowanych w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej (NSO) i wydaje się, że właśnie przy okazji szkoleń i certyfikacji można zacząć tworzyć centralną ewidencję koordynatorów. Mamy nadzieję, że taki rejestr powstanie i ułatwi ocenę, czy z liczbą koordynatorów, jaką dysponujemy, jesteśmy w stanie pomóc wszystkim pacjentom onkologicznym, których przecież stale przybywa" – wskazuje.

"Rozmawiamy o tym i z Ministerstwem Zdrowia i z Krajowym Ośrodkiem Monitorującym" – dodaje.

Ilu pacjentów onkologicznych powinien mieć pod opieką koordynator?

Dr Działach wskazuje, że w pierwszej wersji ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej była mowa o 40 pacjentach przypadających na jednego koordynatora. W praktyce o takie ujednolicenie jednak trudno, ponieważ kluczową sprawą okazuje się rozpoznanie. Dlatego rozmowy toczące się na ten temat idą raczej w kierunku uzależnienia liczby koordynatorów od rozpoznania nowotworu.

"Pamiętajmy, że część nowotworów występuje rzadko, a część bardzo często. Niektórzy pacjenci leczeni są w ośrodkach onkologicznych długo, inni szybko wracają do placówki blisko miejsca zamieszkania i pozostają pod jej opieką oraz opieką lekarza rodzinnego. W niektórych nowotworach, np. w raku płuca, długość życia pacjentów wydłuża się dzięki dostępności nowoczesnych terapii, co oznacza, że dłużej pozostają oni w systemie i dłużej będą potrzebowali opieki koordynatora. Dlatego dla takich rozpoznań koordynatorów powinno być szacunkowo więcej" – wyjaśnia.

Dodatkowo, jak zaznacza, starsi pacjenci z oczywistych względów wymagają od koordynatora większej uwagi niż pacjenci młodsi, z dostępem do możliwości telekomunikacyjnych, mniej potrzebujący wsparcia.

"Jak widać, odpowiedź na pytanie, ilu pacjentów powinno przypadać na jednego koordynatora, nie jest prosta. Być może łatwiej to będzie ocenić w oparciu o doświadczenia zdobyte w działającej już sieci" – ocenia dr Działach. 

Kto pełni funkcję koordynatora?

Dodaje, że koordynator opieki onkologicznej to na razie funkcja, ale Stowarzyszenie nie rezygnuje ze starań o uznanie zawodu koordynatora.

"Kim są koordynatorzy? Początkowo były to przede wszystkim kobiety, obecnie coraz częściej tą funkcją zainteresowani są mężczyźni. Mamy w swoim gronie ludzi z wykształceniem pielęgniarskim, tym bardziej, że wymagają tego działające już unity narządowe dla raka piersi czy raka jelita grubego. Są wśród nas specjaliści zdrowia publicznego, dietetycy, ratownicy medyczni czy psycholodzy" - wymienia prezeska Stowarzyszenia.

"Funkcja koordynatora powierzana jest także osobom, które zdobyły już doświadczenie w pracy w placówce medycznej, takim jak koderzy medyczni czy sekretarki medyczne w gabinetach onkologicznych. One także odnajdują się w takiej roli" – zauważa.

Szkolenia już ruszyły

Eliza Działach przypomina, że w grudniu 2024 r. ruszyły ogólnopolskie szkolenia dla koordynatorów opieki onkologicznej. Osoby, którym dopiero teraz powierzono tę funkcję, uczestniczą w części teoretycznej dotyczącej organizacji systemu, nomenklatury medycznej, komunikacji, radzenia sobie ze stresem, itp. Przechodzą także szkolenie praktyczne w Krajowym Ośrodku Monitorującym.

Jak wskazuje, każdy, kto przejdzie cykl szkoleń, zarówno online, jak i stacjonarnych, otrzymuje "w pigułce" wiedzę, która pozwala dopracować i ujednolicić posiadane wcześniej informacje oraz przyjrzeć się dobrym praktykom, które warto przenieść na własny grunt. Terminy szkoleń są na bieżąco wysyłane do Wojewódzkich Ośrodków Monitorujących.

"Ważnym krokiem do przodu jest fakt, że mamy już zdefiniowaną funkcję koordynatora i opracowany zakres jego obowiązków – tej kwestii poświęcone było spotkanie w Ministerstwie Zdrowia, sprawą zajmowała się także Krajowa Rada Onkologiczna" – zauważa dr Działach.

"Na razie, dopóki nie ma rozporządzeń wykonawczych, nie można jeszcze egzekwować od pracodawców jednolitego podejścia do tych kwestii, ale zwrócimy się do Krajowego Ośrodka Monitorującego z prośbą o rozesłanie takich rekomendacji do ośrodków. Chodzi o to, aby już w tej chwili postrzeganie koordynacji odbywało się na podobnym poziomie w każdym miejscu w Polsce" – podkreśla.

W tych "wąskich gardłach" najłatwiej zgubić pacjenta

Jak mówi Eliza Działach, nie należy również tracić z oczu obszarów stanowiących "wąskie gardła", w których najłatwiej jest "zgubić" pacjenta. Należy do nich przejście spod opieki lekarza POZ, do którego chory trafia z podejrzeniem nowotworu, do systemu opieki onkologicznej.

"Ponieważ opieka koordynowana w podstawowej opiece zdrowotnej nie dotyczy wszystkich POZ-ów, wiele zależy od zaangażowania lekarza rodzinnego. Dużą rolę do odegrania mają tu Wojewódzkie Ośrodki Monitorujące, w gestii których są szkolenia dla lekarzy POZ. Widać także, że dzięki call center i obecności koordynatorów w ośrodkach onkologicznych pacjenci już teraz szybciej trafiają pod opiekę tych placówek, choć pod tym względem sytuacja w poszczególnych województwach może być różna" – zaznacza dr Działach.

""Wąskie gardła" obserwujemy także w przypadkach przechodzenia pacjenta pomiędzy jednostkami onkologicznymi. Chory przekazywany z ośrodka A do ośrodka B może przez jakiś czas pozostawać bez pomocy. Mają temu zapobiegać współpracujący ze sobą koordynatorzy" – dodaje.

Źródło: rynekzdrowia.pl