- Polska zmniejsza lukę w dostępie do nowoczesnych terapii i diagnostyki - wynika z czwartej edycji aktualizacji danych na platformie Access GAP - Polski Radar Refundacyjny.
- W ostatnim roku Polska poprawiła swój wynik o 3 pkt - z 58 na 61 (na 100 możliwych).
- "Polscy pacjenci coraz szybciej uzyskują dostęp do terapii, które ratują życie lub pozwalają dłużej zachować pełną aktywność" - skomentował Michał Byliniak, dyrektor generalny INFARMY.
Polska z największym wzrostem w regionie
Polska konsekwentnie zmniejsza lukę w dostępie do nowoczesnych terapii i diagnostyki - wynika z czwartej edycji aktualizacji danych na platformie Access GAP - Polski Radar Refundacyjny. Spośród państw Grupy Wyszehradzkiej przesunęliśmy się na 2. miejsce. Podczas gdy Czechy odnotowały spadek z 69 do 64 pkt, Węgry z 62 do 54 pkt, a Słowacja z 61 do 53 pkt, Polska poprawiła swój wynik o 3 pkt - z 58 na 61 (na 100 możliwych).
W onkologii, mimo niewielkiego spadku średniego wyniku, Polska utrzymała pozycję lidera w regionie, zwłaszcza dzięki postępowi w leczeniu raka prostaty. Luka w chorobach rzadkich zmniejszyła się do historycznego poziomu 72 pkt, z rekordową poprawą w leczeniu rdzeniowego zaniku mięśni (SMA). Nieco gorzej wypadamy w zakresie leczenia chorób przewlekłych.
"Awans do poziomu 61 punktów oznacza, że polscy pacjenci coraz szybciej uzyskują dostęp do terapii, które ratują życie lub pozwalają dłużej zachować pełną aktywność" - skomentował Michał Byliniak, dyrektor generalny INFARMY.
Polska globalnym liderem w leczeniu SMA
Obszar chorób rzadkich uzyskał najwyższy rezultat w historii pomiarów Access GAP i oznacza poprawę aż o 8 pkt w porównaniu do poprzedniego roku. Szczególnie duży wzrost odnotowano w leczeniu SMA – z 75,9 do 91,8 pkt, co oznacza niemal pełne pokrycie potrzeb terapeutycznych. W przypadku mukowiscydozy luka dostępowa poprawiła się o ponad 5 pkt do 73,2 pkt.
Jednakże to są tylko cyfry. Jak podkreślała prof. Anna Kostera-Pruszczyk, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii z Oddziałem Klinicznym Chorób Rzadkich Nerwowo-Mięśniowych dla Dzieci i Dorosłych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, program leczenia rdzeniowego zaniku mięśni to ogromny sukces Polski, który daleko wykracza tylko poza decyzje refundacyjne.
"Mamy świetny program lekowy, który znakomicie funkcjonuje od 2019 roku i w którym dostęp do pierwszej zarejestrowanej terapii uzyskali pacjenci zgodnie ze wskazaniami rejestracyjnymi: pełny przekrój wiekowy, pełny przekrój nasilania objawów od dzieci przedobjawowych po osoby z dosyć przewlekłym obrazem choroby. Dziś polscy pacjenci z SMA leczeni wszystkimi trzema zarejestrowanymi terapiami" - mówiła ekspertka.
Do tego mamy powszechny przesiew noworodkowy, który pozwala na podanie leczenia w pierwszych dobach życia chorego. - "Wiele krajów w Europie Zachodniej, w którym wskaźnik czasu refundacji był krótszy, dalej czeka, aż dzieci stracą 90 procent motoneuronów i leczy je za późno. Czy to ma sens? Z mojego punktu widzenia, nie" - podkreśliła.
Programy terapeutyczne stale ewoluują i są źródłem dobrych danych ze świata rzeczywistego. Profesor Kostera-Pruszczyk zwróciła też uwagę na istotę rejestrów. Bo w SMA eksperci, jeszcze przed erą leczenia, znali swoich pacjentów i wiedzieli, kim są: "W planie dla chorób rzadkich, który będzie wchodził w życie, musi być rejestr. Bo nawet jeżeli jest cudowna rejestracja i cudowna refundacja, to nie zadziałają, jeśli nie wiemy, gdzie są nasi pacjenci".
Problemem są ograniczenia w refundacji
W tegorocznym pomiarze Access GAP luka w obszarze leczenia cukrzycy zmniejszyła się o 10 pkt – do 41,2 pkt – to jednak wiele innowacyjnych terapii przeciwcukrzycowych wciąż nie jest objętych refundacją.
"Jeśli chodzi o cukrzycę typu pierwszego, to, na co czekamy, to refundacja osobistych pomp insulinowych dla osób po 26. roku życia. Wniosek jest złożony do Ministerstwa Zdrowia i czekamy na decyzję. Druga rzecz to dostęp do nowoczesnych terapii. Są już refundowane flozyny i leki inkretynowe, ale z ograniczeniami. Czekamy na poszerzenie wskazań refundacyjnych" - podsumowała wyzwania refundacyjne prof. Irina Kowalska, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.
Zwracała również uwagę, że trzeba mówić o szerokim dostępie do opieki diabetologicznej:
"Po pierwsze na wczesne wykrywanie cukrzycy i tu mamy lekcję do odrobienia. Po drugie, na równy dostęp do opieki diabetologicznej. Po trzecie, na wsparcie osób z cukrzycą. Jeśli chodzi o dostęp do opieki diabetologicznej, to są dwa poziomy: dostęp do terapii i do świadczeń".
Podobnie jak w cukrzycy, w niektórych terapiach neurologicznych również dostępność zależy od ograniczeń programu lekowego lub braku dedykowanych ścieżek refundacyjnych.
Według Access GAP, w chorobie Parkinsona luka utrzymała się na tym samym poziomie 22,7 pkt. Z drugiej strony pozytywne zmiany objęły inne przewlekłe jednostki chorobowe, m.in. stwardnienie rozsiane (SM), gdzie odnotowano wzrost z 52,9 do 58,2 pkt.
Prof. Alina Kułakowska, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, przyznała, że w przypadku samej refundacji w neurologii, nie jest aż tak źle, bo mamy 85 procent refundowanych technologii lekowych. - "Aczkolwiek w naszym kraju nadal nie uzyskały refundacji nowo zarejestrowane w chorobie Parkinsona: wziewna postać lewotopy czy dwa leki hamujące metabolizm dopaminy. Problemem są ograniczenia refundacyjne zawarte w programach lekowych, które nie pozwalają na wcześniejszy, szerszy dostęp pacjentów do leczenia" - wskazała ekspertka.
Przykładem jest program lekowy B.90 z wykorzystaniem terapii infuzyjnych w zaawansowanych stadiach choroby Parkinsona. W Polsce mamy około 80 tysięcy chorych na chorobę Parkinsona, a w 2023 roku w programie leczonych było około 400 pacjentów.
"Opieka w chorobie Parkinsona w zaawansowanych stadiach obejmuje głęboką stymulację mózgu, czyli implantację tzw. DBS. Od dawna zabiegamy o to, aby pacjenci byli objęci kompleksową opieką, aby powstały poradnie stymulatorowe na wzór poradni, które istnieją w kardiologii i dotyczą stymulatorów mięśnia sercowego" - dodała.
Mamy dostęp do prawie wszystkich terapii
Wyniki Access GAP 2025 pokazują zniuansowany obraz zmian w obszarze onkologii. W przypadku nowotworów średnia punktacja dla czterech monitorowanych jednostek chorobowych (rak płuca, rak piersi, rak jajnika, rak prostaty) spadła z 67 pkt w 2024 r. do 64,8 pkt obecnie, nadal jest to jednak najwyższy wynik wśród krajów V4.
Spadki dotyczą raka płuca (z 68 do 63,3 pkt), raka jajnika (z 69,8 do 69,2 pkt) i raka piersi (z 63,5 do 56,2 pkt). W tym ostatnim przypadku, mimo spadku, Polska zachowuje drugie miejsce w regionie. W raku jajnika luka dostępowa jest najmniejsza wśród badanych krajów. O 4 punkty do 70,6 pkt zmniejszyła się za to luka dostępowa w raku prostaty, co czyni Polskę liderem w leczeniu tej jednostki chorobowej.
"W obszarze hematologii dostępność do nowych leków w ostatnich latach znacznie się poprawiła. Rosnące w raporcie wskaźniki odzwierciedlają sytuacje, które obserwujemy na co dzień" - skomentował prof. Krzysztof Giannopoulos, prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów.
"Jest ogromny postęp w dwóch obszarach wskaźnikowych raportu, czyli ostre białaczki szpikowe i chłoniaki. Mamy dostęp do prawie wszystkich terapii, a do tych, do których nie mamy dostępu, to wynika zazwyczaj z ograniczeń technologicznych podmiotów, czyli nie została jeszcze rozpoczęta procedura. Myślę tutaj o opóźnionym wprowadzaniu jednej z technologii CAR-T, terapii Liso-cel w chłoniakach agresywnych z komórek B, ale ten proces już się toczy".
"Problemem jednak jest to, czego nie widać w raporcie GAP" - kontynuował prof. Giannopoulos: - "Widzimy grupę osób, która zyskała najwięcej, czyli osoby, które kwalifikują się do nowoczesnej terapii, zgodnych z zaleceniami międzynarodowymi. Ale w obszarze ostrych białaczek szpikowych słyszymy głosy pacjentów, którzy nie mogą się dostać do ośrodka hematologicznego. Starszy pacjent z ostrą białaczką szpikową może nawet nie doczekać diagnozy. Nie jest też dobrze, jeśli chodzi o dostęp do badań genetycznych i obecne narzędzia rozliczeniowe nie spełniają naszych oczekiwań".
Również prof. Dariusz M. Kowalski, sekretarz generalny Polskiej Grupy Raka Płuca, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii-Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, zauważył, że dostęp do leczenia znacznie się poprawił.
"Ponad 30 lat temu rozpoczęła się rewolucja w leczeniu raka płuca. Chorych potrafimy leczyć tak efektywnie, że żyją powyżej pięciu lat. Oczywiście, to nie jest chory wyleczony, tylko jest to chory w fazie choroby przewlekłej. Ale wcześniej rak płuca był praktycznie zawsze chorobą śmiertelną, a odsetek wyleczeń nie przekraczał 10 procent" - przypomniał.
"Dysponujemy bardzo dobrym programem lekowym, jeżeli chodzi o raka płuca i międzybłoniaka opłucnej. Brakuje nam pewnych leków, natomiast nie zgodzę się, że to są znamienne braki, dlatego, że część nowych leków to produkty tej samej klasy anty-PD-1 i anty-PD-L1, które już mamy, tylko o innej nazwie. Zatem nie jest aż tak źle, co nie znaczy, że jest aż tak dobrze, bo największy postęp, jaki dokonuje się w onkologii, dotyczy właśnie nowotworów płuca i cały czas trzeba za tym postępem nadążać" - podkreślał ekspert.
Przypomniał, że w ostatnim czasie zarejestrowano 20 nowych przełomowych cząstek. Są to leki nie tylko z dziedziny immunoterapii i leki immunokompetentne, ale również leki ukierunkowane molekularnie.
To, na co jeszcze zwrócił uwagę, to brak dostępności terapii dla małej populacji chorych. - "W Polsce jest notowanych rocznie 23-24 tysiące nowych zachorowań na raka płuca. Ale jeżeli odsetek występowania określonego wariantu patogennego wynosi 1 albo 2-3 procent, to jest to tylko kilkudziesięciu albo kilkuset chorych rocznie".
Źródło: rynekzdrowia.pl